Pacific Coast Highway - gradient







Dzisiaj przybywam z cudnymi nowościami od Orly! A są to słodkości z kolekcji PCH (Pacific Coast Highway), tym razem pokażę Wam trzy odcienie użyte do poniższego manicure. Kolorki: Road trippin, Summer sunset, Life's a beach.

Mhmm...


... co tu dużo mówić ? - zakochałam się ! Lato zdecydowanie należy do tych kolorków.

1. Road trippin - piękny, żółty neon. Co dziwne nie wpada jak większość neonów w tej tonacji w zieleń, ale jest pięknie żółty. Kryje przy trzech warstwach samodzielnie, bez białego podbicia. Niestety dość oporny w stosunku do wykonywania nim gradientu (przejście kolorów jest widoczne i nijak nie mogłam sobie z tym poradzić), dlatego się poddałam i posłużył mi jedynie jako tło pod naklejki diy. Jako hybryda jest dość gęsty, nie spływa z paznokci.

2. Summer sunset - typowy pomarańcz o nietypowym wykończeniu. Nie jest to lakier neonowy jak większość z tej kolekcji, natomiast wyróżnia go cała masa iskrzących się w odcieniach pomarańczy i złota drobinek. To sprawia, że przywodzi nam na myśl soczystą, chłodną lemoniadę z masą bąbelków. Konsystencja niestety jest dla mnie dość uciążliwa - lakier jest wodnisty, zlewał mi się na skórki. Samodzielnie (chyba) nie pokryłby idealnie naszych pazurków. Genialnie za to sprawdził się do wykonania gradientu, a przejście jest delikatne jak masełko :)

3. Life's a beach - opisując ten kolor trzeba sobie wyobrazić neonową czerwień i pomarańcz w jednym. Jest to bomba pełna energii - dosłownie. Lakier świetnie pracuje i jako samodzielny osobnik, a także w duecie, tworząc niesamowite przejście kolorków. Kryje po dwóch cienkich warstwach, nie spływa. Chyba najlepszy współpracownik z całej trójki powyżej. Na dodatek jest to niecodzienny odcień, którego ciężko znaleźć wśród innych lakierowych kolekcji. Nie posiada żadnych drobin.

To skoro tak dużo już Wam o nich opowiedziałam, to czas na zdjęcia..



Koncepcja zdobienia była bardzo prosta - dostałam wakacyjny set lakierowy, to od razu łączyło się z plażą, wakacjami, kolorowymi drinkami, hawajskimi kwiatami i takie tam... W razie pytań: gradient wykonałam cieniutkim pędzelkiem - maziałam w jedną i w drugą aż się połączyło i tak trzy warstwy.



Piękne, hawajskie kwiatuszki wykonałam za pomocą tej pięknej płytki z BornPrettyStore.
Płytka o numerku BP-L029 (klikając w numerek wejdziecie na stronę z płytką do kupienia).  
Bardzo staranne wykonanie, wzorki odbijają się perfekcyjnie. Polecam! Oczywiście BPS daje nam możliwość skorzystania z rabatu 10% (mój kod, który Was do tego upoważnia to ARL91). 







Dziękuję Marce Orly, za możliwość zapoznania się z tymi kolorkami. Są niesamowite. 
POLECAM KAŻDEMU !!



                     


Jestem oczarowana i tymi kolorkami, i nieskromnie powiem, że to mani ewidentnie mi wyszło :)
Polecam zabawę ze stempelkami, kto jeszcze nie próbował - wciąga ^^



11 komentarzy:

  1. Ale mega te kwiaty! ;) Co do Ciebie wchodzę to bardziej jestem zaciekawiona hybrydami Orly :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie wyszło, zresztą jak zawsze perfekcyjnie i ciekawie :)
    uwielbiam tę płytkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, jakie urocze! Wyszło rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. piękny efekt! :)
    b.fajny blog,
    pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkie neonki są świetne , a takie ładne zdobienie cieszy oko ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. lato w pełni! uwielbiam motyw hibiskusa, u mnie aktualnie też topikalne mani :D a kolekcja PCH jest wybitnie udana :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Super kolory! Śliczne mani z nich stworzyłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rewelacja ! kwiatowy wzór na takich kolorkach jest piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczne kolory,typowo wakacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ślicznie wyglądają te kawiatuszki, podziwiam precyzję :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne kolory! Podoba mi się to jak je połączyłaś - zdobienie wyszło mega energetyczne!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz.

Pozdrawiam, Marlena.