ORLY Gel FX - jesienne zdobienie

Witam cieplutko w ten ponury dzień!
Dzisiaj przychodzę do Was z zapowiadanym już wcześniej postem z hybrydami od Orly. Do testów otrzymałam 6 wybranych kolorków oraz zestaw startowy zawierający: top coat, base coatprimer, 3-w-1 Cleanser, Remover z zestawem folijek do ściągania hybryd, oraz oliwkę do skórek. W zestawie startowym znajdziecie także płytkę instruktażową.

Dzisiaj przedstawię Wam zdobienie przy użyciu dwóch wybranych przeze mnie kolorków: HALO i SAND CASTLE, z nowej jesiennej kolekcji GEL FX Orly. Oczywiście te kolorki mają także odpowiedniki wśród zwykłych lakierów Orly.

*niestety muszę poinformować Was, że lakiery hybrydowe dostępne są jedynie dla profesjonalistów, dlatego nie każdy może zamówić je na stronie Orly. 

Nie przedłużając zacznę może od opisu i opinii na temat produktów jakie użyłam do namalowania tego mani.



Na powyższym zdjęciu możecie dostrzec produkty, o których już wcześniej wspomniałam.

Zacznę od opinii na temat PRIMERA 9ml: jego zadaniem jest zwiększyć przyczepność lakierów, bardzo szybko się rozprowadza i wysycha, potrzeba minimalnej ilości na pędzelku by rozprowadzić produkt. Dodatkowo zawiera on cenne witaminy wpływające na zdrowie paznokci.

BASE COAT 9ml: miałam już przyjemność wcześniej stosować kilka innych marek baz do hybryd i Orly miło mnie zaskoczyło. Po pierwsze konsystencja "bije na łeb" inne stosowane przeze mnie wcześniej produkty (m.in. OPI gel color, Mollon PRO, Estetiq). Potrzeba naprawdę niewielkiej ilości produktu, żeby idealnie pokryć płytkę. Pędzelek ma idealny kształt, nie jest za gruby przez co mamy kontrolę by nie zalać skórek. Ta formuła zawiera witaminy A+ E oraz pro-witaminy B5 mające za zadanie chronić nasze paznokcie i pobudzić ich wzrost.

CLEANSER: niewielka ilość produktu błyskawicznie odtłuszcza płytkę, ale także niestety skórki na tym cierpią, gdyż mocno je wysusza. Również jak cała seria zawiera niezbędne paznokciom witaminy. Spełnia swoje zadanie dokładnie odtłuszczając i czyszcząc naturalne paznokcie, usuwając lepką warstwę dyspersyjną oraz nadając piękny połysk.

OLIWKA DO SKÓREK: to jest małe cudo! Byłam zdziwiona, że nie pozostawia po wsmarowaniu tłustej, świecącej warstwy, a skórki przy tym wyglądają zdrowo i są nawilżone. Przed sesją zdjęciową tego mani właśnie użyłam tej oliwki (bałam się, że skórki nadmiernie będą się świecić - ale nic takiego nie miało miejsca). Wystarczyła maleńka kropelka na każdą skórkę aby zobaczyć efekt. Jestem także oczarowana buteleczką i aplikacją w formie szklanej pipetki dzięki czemu mogę dozować odpowiednią ilość produktu. Warto też zwrócić uwagę na zwartość ekstraktów z kwiatów pomarańczy i dzikiej wiśni w składzie. Oliwka ma delikatny, bardzo przyjemny zapach.

TOP COAT 9ml: produkt o dość rzadkiej konsystencji, przez co trzeba uważać by nie zalać skórek - dzięki temu wystarcza niewielka ilość produktu by pokryć całą płytkę paznokcia. Jest to produkt, który przerósł moje oczekiwania co do połysku. Jeszcze nigdy moje paznokcie hybrydowe nie miały takiego typowego "wet look". O trwałości wypowiem się w kolejnym poście, ale póki co na prawdę się spisał i jestem pod wrażeniem.

KOLORY:
1) Gel FX SAND CASTLE 9ml: to śliczny piaskowy odcień. Idealny na jesienne dni. Nadaje paznokciom piękny, naturalny, ciepły odcień a przy tym ślicznie połyskuje bo zawiera rudopomarańczowy shimmer. Do pokrycia wystarczyły mi dwie cieńsze warstwy, jednak następnym razem pokusiłabym się o trzy, gdyż jego konsystencja jest dość wodnista. Lakier jest bardzo wydajny, ale ciężko się nim maluje właśnie przez wzgląd że pigment jakby lekko oddziela się od warstwy bazowej lakieru i trzeba go częściej mieszać podczas malowania. Poza tym pędzelek nie jest za szeroki przez co bardzo fajnie mi się nim pracowało, bo nie zalewałam skórek moich wąskich paznokci.

2) Gel FX HALO 9ml: o tym złotku można mówić tylko w samych superlatywach. Jest to przepiękny brokat z drobinkami o różnych rozmiarach. Mniejsze złote i większe srebrne drobiny pięknie się ze sobą mieszają, dając spektakularny efekt. Konsystencja idealna, lakier nie jest za gęsty, a drobinek nie trzeba wyławiać. Ja użyłam go jako typowego glittera, na same końcówki tworzą w ten sposób delikantny gradient, ale spokojnie pokryłby też całą płytkę bez większych prześwitów.

Zapomniałabym jeszcze dodać o ślicznych buteleczkach Orly Gel FX, które są bardzo poręczne i są to chyba jedne z niewielu idealnie oznaczonych kolorów na flakonikach wśród innych marek. Niemal idealnie oddają one rzeczywisty kolor lakieru, co uważam za wielki plus!


Na reszcie przyszedł czas na deser - moje jesienne zdobienie (liście wykonane używając farbek akrylowych i pędzelka) :










A Wy lubicie takie jesienne zdobienia? Co sądzicie o tych kolorkach?
Z chęcią przeczytam Wasze opinie! Dajcie znać czy też nosicie hybrydy :)
Te żelo-lakiery Orly serdecznie Wam polecam!!

Równocześnie chciałabym serdecznie podziękować Pani Ani, która się ze mną skontaktowała w celu nawiązania współpracy, muszę przyznać że poczułam się wyróżniona i zmobilizowało mnie to do dalszego tworzenia nowych wzorów mimo ograniczonej ilości czasu. 
Dziękuję za taką możliwość i zaufanie! 

Zachęcam także do odwiedzania Orly na facebooku i instagramie.






Pozdrawiam,
Marlena

12 komentarzy:

  1. Świetne mani :D Oj te lakiery widzę że są super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdobienie ;-) Bardzo ciekawie wyglądają te lakiery - jejku ile ja bym dała za taką współpracę ;-D zazdroszczę jak nie wiem!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdobienie! i śliczne zdjęcia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ekstra zdobienie :) świetna robota :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładne. Zazdroszczę takiej współpracy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. zdobienie jest piękne :) bardzo mnie zaciekawiła ta oliwka!

    OdpowiedzUsuń
  7. Orly gel flex ma świetną gamę kolorystyczną . Jednak oprucz plusów są i minusy. Bardzo źle się ściągają niestety. Aby je zdjąć potrzeba więcej czasu poświęcić na moczenie w acetonie. Dla mnie osobiście jest to duży minus

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za każdy komentarz.

Pozdrawiam, Marlena.